Mangut jest projektem, z którego jego twórcy są najbardziej dumni. Łączy on skuteczność kogutów i mandul w jedną całość o wdzięcznej nazwie. W wodzie, w zależności od sposobu prowadzenia, przypomina on szeroką gamę żyjątek: od krewetek, raków, na rybkach i wszelakich stworzeniach kończąc. Jest to nasz faworyt na majowe mamuśki i czerwcowe wściekłe sandacze, które z początkiem sezonu uwielbiamy łowić na trochę większe przynęty niż zazwyczaj (często 15-17 centymetrowe).
Jego długość wynosi około lub trochę powyżej 15 cm. Dostępny jest on w sześciu popularnych wariantach kolorystycznych, z których bez trudu można dobrać odpowiednie kolory dla swojej wody.
Jak to prowadzić? Oprócz klasycznego jigowania, polecamy również agresywne, pojedyncze lub wielokrotne podbijanie, po czym robienie kilkusekundowych przerw na dnie (w tym czasie przynęta stoi niemalże pionowo), co często prowokuje drapieżniki do ataku. Jedną z największych zalet naszych przynęt jest fakt, że można w nich dowolnie zmieniać stosowaną gramaturę czeburaszek, względem łowiska i głębokości na jakiej nimi łowimy. >
Mandule przywędrowały do nas za wschodniej granicy i błyskawicznie zdobyły uznanie spinningistów szczególnie tych polujących na sandacze (choć sprawdziły się również na szczupakach oraz okoniach). Ta pływająca przynęta ma niesamowitą akcję i właściwości wypornościowe, jakich próżno szukać u innych sztucznych przynęt. I może to właśnie sekret ich niezwykłej skuteczności?
Prezentowane tutaj przynęty wykonane zostały przez szczecińskich rękodzielników i zapalonych spinningistów zarazem. Do uzbrojenia przynęt użyte zostały kotwice VMC. Jakość zastosowanych materiałów oraz precyzja wykonania nie pozostawia żadnych zastrzeżeń.
Kolor: MG1 - żółty korpus, żółte i pomarańczowe pióra. Uwaga! Jako, że jest to ręczna produkcja oraz niektóre materiały są naturalne i mają niepowtarzalne ubarwienie - poszczególne egzemplarze mogą nieznacznie odbiegać kolorystycznie od przedstawionego zdjęcia.
|